Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wschodnietriady z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 30081.11 kilometrów w tym 13629.32 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.53 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 168628 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wschodnietriady.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 94.63km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:47
  • VAVG 13.95km/h
  • VMAX 48.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 5769kcal
  • Podjazdy 1248m
  • Sprzęt Specialized Stumpjumper - SPRZEDANY!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odyseja Olkuska 2010 dzień pierwszy - ostatni

Niedziela, 11 kwietnia 2010 · dodano: 11.04.2010 | Komentarze 1

Ostatni tydzień mojego rowerowania był fatalny. Nie wiem czy to pogoda czy wiosenna deprecha, a może po prostu SKS. Czułem się słabo, pojawiały się dziwne dolegliwości, a jazda nie sprawiała przyjemności.
Z wielką obawą podchodziłem do wiosennej Odysei. Uprzedziłem Karola, że jedziemy spokojnie z dużym naciskiem na precyzyjne nawigowanie. Rozdanie map i pierwsze zaskoczenie - 21 punktów, w tym etap liniowy! Uff, jak odnaleźć właściwą ścieżkę przejazdu w takim gąszczu? Po krótkiej naradzie jedziemy prawoskrętnie zaczynając od PK3. Zaraz po starcie zatrzymuję się by w plecaku uruchomić Garmina. Jadę i myślę czy nie wycofać się już teraz, na niebie ciężkie chmury, ja mam ciężkie nogi i ledwo oddycham wjeżdżając pod maleńkie wzniesienie na którym stoi dobrze widoczny lampion PK3. Karol wyprzedził mnie już dawno i czeka pod punktem. Podchodzę, przecinam kartę kontrolną i ruszamy dalej. Wyjeżdżamy grupą na szosę i zaraz w polną drogę po prawej stronie. Nikt poza nami nie decyduje się na ten wariant. Kawałek dalej czeka nas piękny lecz krótki zjazd i przez gospodarstwo wyjeżdżamy idealnie na szosę biegnącą do PK2. Dojeżdżamy do końca drogi, przed nami wielkie obniżenie terenu, jakby wyrobisko poprzecinane drogami. Nie zjeżdżamy, bo w oddali punkt świeci się na naszej wysokości, jedziemy skrajem lasu. Następnie PK1, postanawiamy jechać asfaltem i trafić na punkt od Lewej strony. Odnajdujemy go łatwo, tu mamy pierwszą i jedyną kontrolę czy jedziemy w parze. Wieża - PK10 to formalność, byłem tam z dziećmi trzy lata temu. Dalej jedziemy na PK12 i tu pierwszy raz mamy gradobicie. Kulki małe ale lecą prosto w twarz i naprawdę bolą. Następnie PK11, myślimy czy skracać czerwonym szlakiem pieszym/konnym czy dookoła lepszą drogą. Wybieramy wariant dłuższy, tu dopada nas kolejne, potężne gradobicie. Temperatura gwałtownie spada, zaczynamy marznąć i dygotać z zimna. Wjeżdżamy na szlak czerwony pieszy/konny który doprowadzi nas do PK21, już wiem, że decyzja trasy dłuższej była słuszna. Droga jest piaszczysta i przejezdna z minimalną prędkością. Dojeżdżamy do wsi Hutki-Kanki (byłem tu 21 marca!), wyjmuję telefon i dowiaduję się o tragedii w Smoleńsku. Chwila zadumy i ruszamy dalej, lekkie błądzenie przez las i mamy PK21. Tutaj zaczyna się etap liniowy, chyba nasza największa porażka. Przestawienie się z mapy 1:50 tys na 1:15 tys. zajmuje mi zbyt wiele czasu. Skręcamy w prawo za daleko i nagle spotkamy zawodników jadących w przeciwnym kierunku. Po tym jak okazuje się, że jadą z tego samego punktu odnajduję się na mapie i znajdujemy PK20 jadąc w przeciwnym kierunku! PK19 jest dosłownie kilkaset metrów dalej. Trasa liniowa jest okrutna. Gęsty las, nawigacja wymaga ogromnej koncentracji, co znacznie spowalnia prędkość. Długo, długo nic i wreszcie PK18. Zaczyna się las bukowy, liście zacierają ścieżki i tracimy szlak. Po chwili odnajdujemy się gdzieś w lesie i cudem, oglądając się za siebie odkrywamy PK17! PK16 jest kawałeczek dalej i wreszcie lądujemy na PK15 - koniec liniówki. Strasznie dużo czasu straciliśmy na etap liniowy ale zaliczone wszystkie punkty! Mam się znacznie lepiej i już wcale nie myślę o zakończeniu maratonu. Teraz oczywistym wydaje się PK14, do którego prowadzi czerwony szlak rowerowy. Jedziemy a końcówka - idziemy przez powalone drzewa na szlaku. Wreszcie szczyt i... punktu nie ma! Co jest? Ukradli? Wczytujemy się w legendę wreszcie objawienie! Na Odysei zamykają punkty! PK14 o 15.00, a teraz jest 15.40! Masakra, przecież tu jesteśmy, dlaczego nie możemy odbić punktu! To niesprawiedliwe! W tym momencie moje morale spada do zera. Owszem popełniłem błąd, nie doczytałem legendy, ale ta informacja powinna być na mapie, a nie w legendzie! Proponuję konstruktorom map aby zamiast informacji o minutowych karach za niezaliczenie punktu umieszczać tam godzinę zamknięcia punktu, bo jadąc patrzę na mapę, a nie na legendę! Teraz szczegółowo analizujemy czasy zamknięcia: PK13 już bez szans, PK9-zapomnij, pozostaje PK8. Jedziemy asfaltem droga prosta i jasna. Pozostaje już tak mało czasu, że decydujemy się na dwa ostatnie punkty najbliższe mecie: PK4 i PK5. Na szosie do PK4 ostatnie krótkie gradobicie. Te punkty są łatwe, wracamy na metę, ja potwornie zmęczony, Karol jeszcze ma dużo sił, ściga się z napotkanymi zawodnikami i wygrywa! Na mecie, zgodnie z przewidywaniami dowiadujemy się, że drugi etap jest odwołany. Czeka na nas piwo i kiełbaska. Organizatorzy rozdają mapy obu etapów. Odyseję Olkuską uważam za bardzo, bardzo trudne zawody, dużo trudniejsze niż z rok czy nawet dwa lata temu! Załatwił nas chyba ten etap liniowy. Perfekcyjna organizacja, trasa MTB chyba równie trudna. Z wielką nadzieją czekam na jesienną edycję, do której moja psyche już się wygrzebie, mam nadzieję.
Na koniec wyniki - dość optymistycznie szokujące. Zajeliśmy 13 miejsce w MM i 18 w generalce, to lepiej niż w zeszłym roku gdy na dwa pełne etapy nie zaliczyliśmy tylko jednego punktu!
Nasz przejazd:

Karol na PK10

Gradobicie przed PK11:


Wejście pod Hutki-Kanki

Dojazd do PK4

Czerwony szlak przed PK4


Kategoria Orientacja



Komentarze
djk71
| 16:40 poniedziałek, 12 kwietnia 2010 | linkuj Tak... godziny zamknięcia punktów to była porażka... ale poza tym fajna trasa i... niestety, faktycznie trudniejsza chyba od tej rok, czy dwa lata temu (choć pogoda mimo wszystko lepsza niż w Zagnańsku ;-) )
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nymok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]