Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wschodnietriady z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 30081.11 kilometrów w tym 13629.32 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.53 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wschodnietriady.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2015

Dystans całkowity:1135.08 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:15
Średnia prędkość:17.95 km/h
Maksymalna prędkość:65.80 km/h
Suma podjazdów:13400 m
Maks. tętno maksymalne:167 (92 %)
Maks. tętno średnie:138 (76 %)
Suma kalorii:36987 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:227.02 km i 12h 39m
Więcej statystyk
  • DST 151.02km
  • Czas 08:26
  • VAVG 17.91km/h
  • VMAX 59.60km/h
  • HRmax 150 ( 83%)
  • HRavg 114 ( 63%)
  • Kalorie 5163kcal
  • Podjazdy 2045m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Karłów - Świeradów Zdrój

Środa, 26 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 2

Ostatni dzień. Wyjeżdżam bezpiecznie o 9:30 żeby na metę dotrzeć "w chwale otwartych barów piwnych". Nie po nocy, nie nad ranem, tylko wieczorkiem, idealnie na piwko! Zaraz za Radkowem zaczyna boleć mnie żołądek. Zaczyna BARDZO mnie boleć. To nic, że puste pole, nawet cholera drzew nie ma! Kucam i wypinam się na jadące samochody. Siedzę tak dobre 30 min. Niektórzy trąbią inni wymownie zwalniają ale mam to w d. Dosłownie. Zawsze wożę ze sobą kawałek papieru toaletowego. Cholernie się przydał. Jest OK, dwukrotnie lżejszy wskakuję na rower, nic już mnie nie zatrzyma. Smsami odliczam kolejne dziesiątki kilometrów pozostałych do mety. Cieszę się i smucę jednocześnie. Nagle smutek zaczyna przeważać. Smutek spełnionych baśni! Cały ostatni rok podporządkowany był tym zawodom. Co ja teraz będę robił? Czym zajmę głowę? Wysyłam tego smsa, a z tyłu pojawia się zawodnik. Widzieliśmy sie wczoraj na przełęczy w Poniatowie, on pojechał przodem, miał nocować w Kudowie. Z nikim się nie ścigam, mam swój cel dojechania w limicie czasu, a jednak jakiś złośliwy samczy instynkt podpowiada mi, że bardzo chcę być na mecie przed nim! Gonię go i wyprzedzam na zjeździe do Kowar. Wstępują we mnie nowe siły i gnam do mety jak potłuczony. Do Świeradowa, pojeździć na singlach ale też pokibicować mi na mecie przyjechali dzisiaj moi kumple! Super przesympatyczna akcja. Czekają na zygzakach, na podjeździe pod zakręt śmierci. SĄ, krzyczymy do siebie, bluzgam straszliwie staję na pedały i podjeżdżam z nimi popisowo, jakbym dopiero wsiadł na rower. Dostaję do ręki puszkę zimnej coli (cholera wolałbym browca!), bekam po niej jak świnia na całą Szklarska Porębę. Jest zakręt, teraz już tylko zjazd na metę!
Jezu, dałem radę!

Dziękuję mojej Ukochanej, bez której nic by się nie udało, a życie nie miałoby sensu.

Dziękuję znajomym i kibicom którzy wspierali mnie na trasie, szczególnie Markowi i Piotrkowi, że przyjechali do mnie na metę i napili się ze mną piwka.
Dziękuję wszystkim uczestnikom i przede wszystkim Danielowi, który tymi zawodami zapewnił mi rowerową przygodę życia!



Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 191.44km
  • Czas 12:53
  • VAVG 14.86km/h
  • VMAX 53.70km/h
  • HRmax 137 ( 76%)
  • HRavg 112 ( 62%)
  • Kalorie 6964kcal
  • Podjazdy 2786m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Łąka Prudnicka - Karłów

Wtorek, 25 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0

Leje. Front ma teoretycznie przejść około południa. Wyruszam o 11:30 jeszcze w deszczu ale widać, że na zachodzie się przejaśnia. Fatalny odcinek Otmuchów - Złoty Stok. Deprecha mi wraca. W Złotym smaruję achillesa i całe nogi. Kanapeczka i w drogę. Chociaż góra znajoma i wcale nie trudna, to samopoczucie fatalne. Myślę, że czeka mnie zgon, że nie dojadę, że muszę się napić. W myślach żegnam się z Ukochaną i dziećmi. Nie ma opcji, nie wycofam się albo wytrwam albo zdechnę tu jak pies. Potem wyszło słońce i przetrwałem największy kryzys na trasie. W Międzylesiu zaczyna się mój nalpiękniejszy fragment. Pytanie dojechać do Zieleńca czy podjechać pod Stołowe? Wybieram Karłów, chociaz mijając Zieleniec o 22:30 pluję sobię w brodę. Zjazd do Kudowy  bez tylnych świateł, których baterie przemokły w deszczu. Drżę nie tyle z zimna, co ze strachu za każdym razem gdy mija mnie rozpędzony TIR. Do Karłowa docieram 0:40. Mycie się, kolacja, sprzęt do ładowania, ciuchy na kaloryfer. Szklana wina i sen.


Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 255.91km
  • Czas 13:43
  • VAVG 18.66km/h
  • VMAX 61.50km/h
  • HRmax 149 ( 82%)
  • HRavg 115 ( 63%)
  • Kalorie 7562kcal
  • Podjazdy 2511m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Zawoja - Łąka Prudnicka

Poniedziałek, 24 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0

I co dalej? Dalej nie mam planu. Wcześniej rzeczywiście myślałem o Prudniku ale stwierdziłem, że trzeciego dnia będę zombie i pojadę znacznie krótszy dystans. Wyjeżdżam dopiero o 11:00, chciałem wypocząć i udało mi się. Bałem się, bardzo się bałem tego dnia, a jest nadzwyczaj dobrze. Jestem wypoczęty i nic mnie nie boli poza tyłkiem i achillesem. Przed Koniakowem słynne juz betonowe płyty, pokonane z buta. W Wiśle przerwa, spotykam wczasujących tam sąsiadów. Miłe przywitanie, 2 kanapki i 2 małe cole.



Czas jechać. Mijając kolejne śląskie miasta Jastrzębie, Wodzisław, Racibórz wiem już że dojadę do Prudnika, jest bardzo ciepła noc i jedzie mi się wyśmienicie. Na nocleg w Pokrzywnej (5km od trasy) dojeżdżam o 0:43. Mycie się, kolacja, sprzęt do ładowania, ciuchy na kaloryfer. Piwo, szklana wina i sen.


Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 271.32km
  • Czas 15:28
  • VAVG 17.54km/h
  • VMAX 58.20km/h
  • HRmax 153 ( 85%)
  • HRavg 120 ( 66%)
  • Kalorie 8879kcal
  • Podjazdy 3048m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Gorlice - Zawoja

Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0

Wyruszam o 9:30. Dużo za późno, bo dzisiaj naprawdę ciężki odcinek Z Tyliczem i Tatrami. Całą trasę znam z kwalifikacji i to bardzo pomaga. Znowu wspominam cudowny podjazd i panoramę Tatr w Łapszance.

Przed Jabłonką pogoniony przez psy wyprzedzam Marzenę. Nie mogę zwolnic do jej tempa, bo marznę, zamieniamy tylko kilka słów. Staję na stacji Orlen wymieniam baterię w lampce ale Marzena nie dojeżdża. Do Zawoi docieram o 1:00. Mycie się, kolacja, sprzęt do ładowania, ciuchy na kaloryfer. Szklana wina i sen. I co teraz?




  • DST 265.39km
  • Czas 12:45
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 65.80km/h
  • HRmax 167 ( 92%)
  • HRavg 138 ( 76%)
  • Kalorie 8419kcal
  • Podjazdy 3010m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Przemyśl - Gorlice

Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0


Straszna deprecha przestartowa. Nie dam rady, nie dojadę, umrę dnia trzeciego.

 Logistycznie pierwsze dwie doby w pełni zaplanowane, noclegi czekają od kilku miesięcy.... trzeba tylko do nich dojechać!
 W Ustrzykach Górnych zaczyna padać, tym razem Bieszczady będą w deszczu. Do Gorlic docieram 0:45. Mycie się, kolacja, ciuchy na kaloryfer. Baterie do lampek, Garmin i telefon do ładowania. Szklana wina i spanie.


Kategoria Maratony, Szosa