Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wschodnietriady z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 30081.11 kilometrów w tym 13629.32 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.53 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wschodnietriady.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Maratony

Dystans całkowity:4428.41 km (w terenie 2737.38 km; 61.81%)
Czas w ruchu:258:41
Średnia prędkość:17.08 km/h
Maksymalna prędkość:66.70 km/h
Suma podjazdów:29891 m
Maks. tętno maksymalne:190 (105 %)
Maks. tętno średnie:170 (94 %)
Suma kalorii:93283 kcal
Liczba aktywności:52
Średnio na aktywność:85.16 km i 5h 04m
Więcej statystyk
  • DST 151.02km
  • Czas 08:26
  • VAVG 17.91km/h
  • VMAX 59.60km/h
  • HRmax 150 ( 83%)
  • HRavg 114 ( 63%)
  • Kalorie 5163kcal
  • Podjazdy 2045m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Karłów - Świeradów Zdrój

Środa, 26 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 2

Ostatni dzień. Wyjeżdżam bezpiecznie o 9:30 żeby na metę dotrzeć "w chwale otwartych barów piwnych". Nie po nocy, nie nad ranem, tylko wieczorkiem, idealnie na piwko! Zaraz za Radkowem zaczyna boleć mnie żołądek. Zaczyna BARDZO mnie boleć. To nic, że puste pole, nawet cholera drzew nie ma! Kucam i wypinam się na jadące samochody. Siedzę tak dobre 30 min. Niektórzy trąbią inni wymownie zwalniają ale mam to w d. Dosłownie. Zawsze wożę ze sobą kawałek papieru toaletowego. Cholernie się przydał. Jest OK, dwukrotnie lżejszy wskakuję na rower, nic już mnie nie zatrzyma. Smsami odliczam kolejne dziesiątki kilometrów pozostałych do mety. Cieszę się i smucę jednocześnie. Nagle smutek zaczyna przeważać. Smutek spełnionych baśni! Cały ostatni rok podporządkowany był tym zawodom. Co ja teraz będę robił? Czym zajmę głowę? Wysyłam tego smsa, a z tyłu pojawia się zawodnik. Widzieliśmy sie wczoraj na przełęczy w Poniatowie, on pojechał przodem, miał nocować w Kudowie. Z nikim się nie ścigam, mam swój cel dojechania w limicie czasu, a jednak jakiś złośliwy samczy instynkt podpowiada mi, że bardzo chcę być na mecie przed nim! Gonię go i wyprzedzam na zjeździe do Kowar. Wstępują we mnie nowe siły i gnam do mety jak potłuczony. Do Świeradowa, pojeździć na singlach ale też pokibicować mi na mecie przyjechali dzisiaj moi kumple! Super przesympatyczna akcja. Czekają na zygzakach, na podjeździe pod zakręt śmierci. SĄ, krzyczymy do siebie, bluzgam straszliwie staję na pedały i podjeżdżam z nimi popisowo, jakbym dopiero wsiadł na rower. Dostaję do ręki puszkę zimnej coli (cholera wolałbym browca!), bekam po niej jak świnia na całą Szklarska Porębę. Jest zakręt, teraz już tylko zjazd na metę!
Jezu, dałem radę!

Dziękuję mojej Ukochanej, bez której nic by się nie udało, a życie nie miałoby sensu.

Dziękuję znajomym i kibicom którzy wspierali mnie na trasie, szczególnie Markowi i Piotrkowi, że przyjechali do mnie na metę i napili się ze mną piwka.
Dziękuję wszystkim uczestnikom i przede wszystkim Danielowi, który tymi zawodami zapewnił mi rowerową przygodę życia!



Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 191.44km
  • Czas 12:53
  • VAVG 14.86km/h
  • VMAX 53.70km/h
  • HRmax 137 ( 76%)
  • HRavg 112 ( 62%)
  • Kalorie 6964kcal
  • Podjazdy 2786m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Łąka Prudnicka - Karłów

Wtorek, 25 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0

Leje. Front ma teoretycznie przejść około południa. Wyruszam o 11:30 jeszcze w deszczu ale widać, że na zachodzie się przejaśnia. Fatalny odcinek Otmuchów - Złoty Stok. Deprecha mi wraca. W Złotym smaruję achillesa i całe nogi. Kanapeczka i w drogę. Chociaż góra znajoma i wcale nie trudna, to samopoczucie fatalne. Myślę, że czeka mnie zgon, że nie dojadę, że muszę się napić. W myślach żegnam się z Ukochaną i dziećmi. Nie ma opcji, nie wycofam się albo wytrwam albo zdechnę tu jak pies. Potem wyszło słońce i przetrwałem największy kryzys na trasie. W Międzylesiu zaczyna się mój nalpiękniejszy fragment. Pytanie dojechać do Zieleńca czy podjechać pod Stołowe? Wybieram Karłów, chociaz mijając Zieleniec o 22:30 pluję sobię w brodę. Zjazd do Kudowy  bez tylnych świateł, których baterie przemokły w deszczu. Drżę nie tyle z zimna, co ze strachu za każdym razem gdy mija mnie rozpędzony TIR. Do Karłowa docieram 0:40. Mycie się, kolacja, sprzęt do ładowania, ciuchy na kaloryfer. Szklana wina i sen.


Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 255.91km
  • Czas 13:43
  • VAVG 18.66km/h
  • VMAX 61.50km/h
  • HRmax 149 ( 82%)
  • HRavg 115 ( 63%)
  • Kalorie 7562kcal
  • Podjazdy 2511m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Zawoja - Łąka Prudnicka

Poniedziałek, 24 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0

I co dalej? Dalej nie mam planu. Wcześniej rzeczywiście myślałem o Prudniku ale stwierdziłem, że trzeciego dnia będę zombie i pojadę znacznie krótszy dystans. Wyjeżdżam dopiero o 11:00, chciałem wypocząć i udało mi się. Bałem się, bardzo się bałem tego dnia, a jest nadzwyczaj dobrze. Jestem wypoczęty i nic mnie nie boli poza tyłkiem i achillesem. Przed Koniakowem słynne juz betonowe płyty, pokonane z buta. W Wiśle przerwa, spotykam wczasujących tam sąsiadów. Miłe przywitanie, 2 kanapki i 2 małe cole.



Czas jechać. Mijając kolejne śląskie miasta Jastrzębie, Wodzisław, Racibórz wiem już że dojadę do Prudnika, jest bardzo ciepła noc i jedzie mi się wyśmienicie. Na nocleg w Pokrzywnej (5km od trasy) dojeżdżam o 0:43. Mycie się, kolacja, sprzęt do ładowania, ciuchy na kaloryfer. Piwo, szklana wina i sen.


Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 265.39km
  • Czas 12:45
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 65.80km/h
  • HRmax 167 ( 92%)
  • HRavg 138 ( 76%)
  • Kalorie 8419kcal
  • Podjazdy 3010m
  • Sprzęt GT Grade Carbon Ultegra
  • Aktywność Jazda na rowerze

MRDP Góry. Przemyśl - Gorlice

Sobota, 22 sierpnia 2015 · dodano: 02.09.2015 | Komentarze 0


Straszna deprecha przestartowa. Nie dam rady, nie dojadę, umrę dnia trzeciego.

 Logistycznie pierwsze dwie doby w pełni zaplanowane, noclegi czekają od kilku miesięcy.... trzeba tylko do nich dojechać!
 W Ustrzykach Górnych zaczyna padać, tym razem Bieszczady będą w deszczu. Do Gorlic docieram 0:45. Mycie się, kolacja, ciuchy na kaloryfer. Baterie do lampek, Garmin i telefon do ładowania. Szklana wina i spanie.


Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 187.00km
  • Teren 70.00km
  • Czas 12:10
  • VAVG 15.37km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • HRmax 179 ( 99%)
  • HRavg 159 ( 88%)
  • Kalorie 8100kcal
  • Podjazdy 2500m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Transjura

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 1

W roku 2007, to był mój pierwszy długodystansowy maraton. Ważyłem wtedy ze 100kg i wyglądałem na trasie tak:

Ówczesny czas przejazdu to 10h 23 min, który teraz zamierzałem pobić pomimo nocnego przejazdu.
Niestety noc rządzi się swoimi prawami, a ja zamiast korzystać ze świeżutkiej mapy udostępnionej przez organizatorów, miałem własną wersję sprzed kilku lat. Pozwoliło mi to przejechać może nie dłuższy ale na pewno trudniejszy wariant szlaku jurajskiego :-) Zgodnie z moja mapą przed Racławicami skręcam w prawo na ultra-błotny dukt koński, który potem łączy sie ze starym zielonym szlakiem. Większą cześć musiałem iść pieszo gdyż nieuczęszczana droga była całkowicie nieprzejezdna po nocnych opadach, podczas gdy wszyscy zawodnicy elegancko pojechali sobie asfaltem zgodnie z nowym układem szlaku jurajskiego.
Potem jeszcze zapominam o punkcie kontrolnym (jedynym który jest lekko poza szlakiem) i dwa razy podjeżdżam pod górę w Paczółtowicach (pamiętam jak w 2007r musiałem zejść z roweru, bo nie byłem w stanie pod nią podjechać!)

Dużą część trasy przejechałem w towarzystwie Krzysztofa Wiktorowskiego, choć zapewne tylko dlatego, że miał problemy techniczne. W przeciwnym razie byłby daleko z przodu.... Jestem mu wdzięczny zwłaszcza za końcowe fragmenty trasy gdzie byłem już zupełnie bez prądu i motywowało mnie jedynie utrzymanie się na kole towarzysza.

Wynik czasowy kiepski, ale cały maraton znakomity (7 miejsce na 38 zawodników). Nie stanowił już takiego wyzwania jak 6 lat temu lecz z przyjemnością wyruszę na tę trasę ponownie w przyszłym roku.


Kategoria Maratony, Orientacja


  • DST 62.11km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.36km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 170 ( 94%)
  • Kalorie 2885kcal
  • Podjazdy 739m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Mazovia - Olsztyn

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 0

Nie powinienem jeździć tych ściganych maratonów, za wysoki HR. 2 min spóźniłem sie na rozjazd giga - szkoda, wtedy bym się uspokoił. skutek startu z 11 sektora.


Kategoria Maratony


  • DST 57.00km
  • Teren 50.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 19.66km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 2316kcal
  • Podjazdy 491m
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mazovia - Orzysz

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 0

Jedzie mi się źle, mam już dosyć 26", mówiłem już?. Jadę Mega, wyprzedzają mnie Gigowcy. Trochę słaba trasa. Ale najbardziej słaby, to ja jestem.


Kategoria Maratony


  • DST 42.85km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 10.89km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 2790kcal
  • Podjazdy 1325m
  • Sprzęt Intense Spider 29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bikemaraton Janowice Wielkie

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 0

Cholernie ciężko. Długie podjazdy i kamieniste, śliskie gwałtowne zjazdy w strumieniach. Trochę na piechotę, nie zdążyłem na GIGA. Smutek ale i wielkie uczciwe zmęczenie. Cudowne góry Rudawskie, musiałem tu wrócić po Rudawskiej Wyrypie. Przepięknie!


Kategoria Maratony


  • DST 450.00km
  • Czas 20:15
  • VAVG 22.22km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • Kalorie 15558kcal
  • Podjazdy 2535m
  • Sprzęt CANYON - SPRZEDANY!
  • Aktywność Jazda na rowerze

III Śląski Maraton Rowerowy - Radlin

Sobota, 16 czerwca 2012 · dodano: 20.06.2012 | Komentarze 0

Udało się!

Start 8.15. Pierwsza pętla idzie bardzo szybko, średnia z jazdy około 30km/h. Kryzys przychodzi pomiędzy 150 a 200km, wtedy jest największy upał, rozważam zakończenie startu po 300km. Jednak dłuższy odpoczynek, smarowanie odsłoniętych części ciała blokerami i butelka zimnej wody wylana na łeb załatwiają sprawę. Zmęczenie i kryzys odchodzą. Trzecia pętla to formalność. 30minutowy postuj po 300km, makaron, montowanie oświetlenia, wymiana Garmina. Podczas jazdy słucham meczu na słuchawkach w radiu. Śmieszni są ci chłopcy futbolowcy. W okolicach Wisły przychodzi halny. Wali prosto w twarz i nie pozwala jechać. Na szczęście ściana ustępuje równie gwałtownie jak sie pojawiła. Pod koniec zaczyna świtać. Na ostatniej stacji kupuję sobie 2 piwa, których do dzisiaj nie wypiłem. Na mecie jestem o 4.30, 20h 15min w siodle razem z odpoczynkami. Praktycznie całą trasę przejechałem samotnie. Magda przyjeżdża po mnie o 6 rano, te 1,5h przesiedziałem na krzesełku w kompletnym amoku.

Zajmuję znakomite 8 miejsce na 25 zawodników którzy ukończyli mój dystans.
I pętla 150km - śrdednia btutto 26,3 km/h
II pętla 150km - śrdenia brutto 22,1 km/h
III pętla 150km - średnia brutto 20,6 km/h

Eliminacje do BB1008 zaliczone ale czy mi się chce?


Kategoria Maratony, Szosa


  • DST 64.77km
  • Teren 60.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 16.06km/h
  • VMAX 37.10km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 177 ( 98%)
  • HRavg 159 ( 88%)
  • Kalorie 2685kcal
  • Podjazdy 644m
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

MAZOVIA Otwock

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · dodano: 03.04.2012 | Komentarze 0

Wiosenna Mazovia, bardzo zimno, na trasie wiatr, śnieg, deszcz i słońce - kwiecień plecień. Trasa przyjemna, giga dało się przeżyć.


Kategoria Maratony