Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wschodnietriady z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 30081.11 kilometrów w tym 13629.32 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.53 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 168628 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wschodnietriady.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 206.83km
  • Teren 80.00km
  • Czas 12:26
  • VAVG 16.64km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 183 (101%)
  • HRavg 151 ( 83%)
  • Kalorie 13314kcal
  • Podjazdy 1781m
  • Sprzęt Specialized Stumpjumper - SPRZEDANY!
  • Aktywność Jazda na rowerze

Harpagan 40 - Kościerzyna

Sobota, 16 października 2010 · dodano: 18.10.2010 | Komentarze 5

Nareszcie! Nie, nie, nie zostałem Harpaganem :-), nareszcie przejechałem ponad 200km na harpie. Niestety z różnych przyczyn dosyć poważnie przekroczyłem limit czasu.

Harpagan 40 miał przebiegać bez emocji i ciśnienia. Aby zdobyć punkty liczące się w Pucharze Polski musiałbym zająć min. 18 miejsce. Patrząc na dotychczasowe osiągnięcia w Harpaganie nie mam na to żadnych szans!
Do Kościerzyny przyjeżdżamy około 23.00. Po rejestracji, wypakowaniu maneli i przygotowaniu roweru, do łóżka kładziemy się około 1.00. W tym momencie Telimena stwierdza, że właściwie to ona już się wyspała w samochodzie i teraz będzie się bawić z rodzicami. Magda każe mi spać i zajmuje się małą, ale ja i tak nie mam na to szans przy jej radosnych piskach. Zabawa trwa do 3.00, budzik dzwoni o 5.30.
Lekko nieprzytomny jadę na start na Kościerzyński Rynek. Pierwsze zaskoczenie to wspaniałej przejrzystości mapa, z czymś takim naprawdę można jeździć i szukać punktów.
Włączam Garmina, chowam go do plecaka i ruszam w kierunku PK15

PK15 – Uniradze – parking leśny (47min)
Asfaltowa droga na północ, w sam raz aby się obudzić. Nic z tego, w Stężycy skręcam w złą drogę (chociaż tam nie dało się skręcić w złą drogę) i mija dobre 10 min zanim przedzieram się przez las na właściwy asfalt. Cholera, wszyscy już wracają z punktu! Pierwszy punkt, to moja zmora, klątwa która wisi nade mną i nigdy chyba nie odpuści.

PK19 – Gostomie – dawna baza wojskowa (1h 23min)
Jedzie cały peleton, drogi rozjeżdżone, nie ma szans aby nie trafić.

PK5 – Gostomko – przepust (1h 49min)
Wybieram najkrótszą drogę i lekko odrabiam straty

PK11 – Płocice – parking leśny (2h 19min)
Decyzja żeby z PK5 jechać nie do PK16 tylko do PK11 była unikalna w skali harpaganowego stada. Ale to było ambitne założenie, że zrobię wszystkie (lub prawie wszystkie) punkty. Nie żałuję tej decyzji, pozwoliła mi zrobić ponad 200km trasy!

PK8 – Skwierawy – parking leśny (2h 44min)
Oczywisty przelot do ósemki, po to by mieć piękny wjazd na PK16

PK16 – Jez. Mausz – cypel, brak mostu (3h 42 min)
Nie mam najmniejszych problemów nawigacyjnych. Pozostaje pytanie przeprawiać się przez wodę czy wracać do asfaltu? Wybieram powrót, zakładam że czas spędzony na rozbieraniu się i ponownym ubieraniu będzie mniej więcej taki sam (no i przejadę więcej kilometrów)

PK18 – Pomysk Wielki – przy przepuście (4h 45min)
Wybieram najdłuższy asfaltowy wariant. Chyba zapomniałem, że na tej mapie 1cm = 1km. Jadę i jadę, zaczynają się górki. Do samego punktu znowu bezbłędnie, mnóstwo zawodników.

PK10 – Dąbie – skrzyżowanie (5h 19min)
Zbliża się połowa czasu, a to mój dopiero ósmy punkt. Wiem już, że pominę PK2.

PK12 – Ugoszcz – górka (6h 22min)
Wszystko łatwo i sprawnie ale zajmuje mi ponad godzinę! Przebijanie się przez Bytów i górki w Ząbinowicach.

PK6 – Osława Dąbrowa – mostek (7h 7min)
Niesamowity ten przelot. Wszyscy dokoła mnie głupieją i jadą w dziwnych kierunkach. Jadę za grupką, która na asfalcie skręca w prawo, hmm, może jedzie do PK20. Następnie na szutrówce wszyscy walą w dół mimo, że droga idzie na północ zamiast na płd-wsch. No nic, ja robię swoje i szybko docieram do PK6.

PK20 – Zapceń – skrzyżowanie (8h 16min)
Teraz jak spokojnie patrzę na mapę, to właśnie na PK6 powinienem podjąć decyzję o zmianie trasy. Powinienem odpuścić PK20 i PK4 i jechać do PK14 i PK17. Myślę, że wtedy miałbym szansę zaliczyć wszystkie pozostałe punkty i zakończyć Harpa z 53 punktami przeliczeniowymi! Zamiast tego spokojnie gawędzę z napotkanym zawodnikiem o najkrótszej drodze do PK20. Przelot jest długi. W pobliżu Jeziora Kielskiego spotykam kogoś kto jedzie na punkt w przeciwnym kierunku. Wprowadzam go w zadumę nad mapą. Wbrew oczekiwaniom jadę prosto na punkt, trochę wg mapy i trochę po śladach. Widać, że wielu tu błądziło.

PK4 – Kruszyn – parking leśny (9h 2min)
Czuję już kilometry w nogach. Zaczynają się nieprzyjemne piachy, po których ten rower, na tych oponach, nie jeździ! Wiem to z Wielkopolskiej Szybkiej Setki, od tamtej pory nic się nie zmieniło! Średnia spada dramatycznie.

PK17 – Dziemiany – punkt widokowy, górka (10h 15min)
Teraz zaczyna się moja magiczna historia, uważajcie! Tak naprawdę to chciałem najpierw jechać do PK14, ale nie skręciłem na Windorp i pojechałem na Parzyn. W Parzynie coś mi zaczyna pikać w plecaku. Wyjmuje Garmina, który sygnalizuje low battery. Jak go włączałem na starcie, to zapomniałem wygasić ekran, dodatkowo niska temperatura i mam kłopot. Postanawiam go wyłączyć i zapisać dane zanim sam zdechnie. Wkładam go do kieszeni razem z komórką i jadę dalej. Na PK17, z racji, że już czasu mało, chcę zadzwonić do Magdy. Sięgam ręką i co? Kieszeń otwarta, telefon jest ale Garmin wypadł! O rzesz kur… Mać!!! Co teraz? Mam wracać? Jechać dalej? Jakie mam szanse, że w tych piachach go znajdę? Poza tym zaraz zrobi się ciemno. Dumam, trochę się wracam i staję niezdecydowany. Aaa, do wuja! Jadę na PK14, wszystko mi jedno! Szlag by to!

PK14 - J. Wielkie Sarnowicze – pole biwakowe (10h 52 min)
Oczywiście wiem, że na metę nie zdążę ale jest mi to w tej chwili obojętne. Wciąż myślę o Garminie, jak to się mogło stać. Motywacja = zero.

META (12h 26min)
Okrutnie długi asfaltowy przelot. Teraz widzę jaką głupotą było zaliczanie PK11 skoro w tej chwili koło niego przejeżdżam, no ale przecież liczyłem, że o tej porze będę zaliczał PK9 lub ewentualnie PK7 jadąc od strony PK1. Zaczyna wyłazić ze mnie nieprzespana noc. Oczy mi się zamykają i czuję, że jestem na pograniczu snu/jawy/utraty przytomności. Zimne powietrze orzeźwia ale ze mną coraz gorzej. Zjadam wszystkie pozostałe, żele i batony. Wyczyściłem wszystko co miałem, byle coś robić, przeżuwać. Wreszcie meta, nawet nie patrzę na czas. Całusy z Magdą, obiadek, piwko i lulu.

W niedzielę, jest piękna pogoda, czas spędzić ten dzień z dziewczynami. Magda proponuje, żebyśmy przejechali trasę gdzie wypadł mi Garmin, tak dla spokoju sumienia. Podejrzewam leśny zjazd w okolicach PK17, tam trochę trzęsło i było szybko. Idziemy z Telką w wózeczku przez las, rozglądam się i czuje całą beznadzieję tych poszukiwań. Wystarczy, że szedł tędy jakiś grzybiarz czy okoliczny mieszkaniec i już, znalazł i nie ma. Idziemy na PK17, piękny widok w ten słoneczny dzień. Mała się budzi, wracamy do samochodu i ruszam wolno przejechaną wczoraj trasą tyle, że w przeciwnym kierunku, w stronę Parzyna.
Jadę 5 km/h i śmieję się z Magdą z tego co robię. Za Wysoką Zaborską odbijam w skrót, który wczoraj wykorzystałem. Droga bardzo piaszczysta, mam wątpliwości czy nie zakopię się samochodem. Przejeżdżam nad jakimś patykiem, dziwny ten patyk. Zatrzymuje się i wysiadam z auta. Leży tu… Tu leży MÓJ GARMIN!!! Ja pierdzielę! Niewiarygodne! Niebywałe! Matka mi mówiła – urodziłeś się w niedzielę i to w czepku!

Cudowny jest ten Harp, już go znowu lubię i pewnie bez względu na kolejny przyszłoroczny wyjazd do Las Vegas, wrócę tu na wiosnę, jet lag mi nie straszny!


Kategoria Orientacja



Komentarze
wschodnietriady
| 11:02 poniedziałek, 25 października 2010 | linkuj Damian, tak to już jest na Harpie, jeden błąd i po zawodach....
Interesuje mnie Top20, bo zgodnie z regulaminem należy się dyplom :-)
Jeśli uda mi się pojechać na Nocną, to będę zwycięzcą w jeszcze jednej konkurencji - przejechanych wszystkich maratonów w PP w sezonie 2010. Może ktoś pomyśli nad dodatkową nagrodą?
pawrozik
| 20:16 środa, 20 października 2010 | linkuj u mnie to samo: zadowolenie z kilometrażu i niedosyt z przekroczonego czasu,
ale jest postanowienie: zrobić postępy następnym razem
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kaweg
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]