Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wschodnietriady z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 30081.11 kilometrów w tym 13629.32 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.53 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 168628 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wschodnietriady.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 247.78km
  • Teren 200.00km
  • Czas 16:43
  • VAVG 14.82km/h
  • VMAX 39.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 138 ( 76%)
  • HRavg 169 ( 93%)
  • Kalorie 10209kcal
  • Podjazdy 894m
  • Sprzęt Intense Spider 29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krwawa Pętla Zaciśnięta!

Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 2

Kiedy dokładnie rok temu zrobiłem nieudane podejście do Krwawej Pętli , po przejechaniu 180km w 30 stopniowym upale, powiedziałem sobie – nigdy więcej! Gdy w tym roku po Waypointrace zobaczyłem inicjatywę Otwockiej Grupy Rowerowej, przejechania pętli w postaci swoistego maratonu na orientację, wiedziałem, że muszę spróbować raz jeszcze.
Nieformalny charakter maratonu bardzo mi odpowiada, żadnej presji na wynik, po prostu każdy jedzie swoje. Znakomity pomysł z Punktami Kontrolnymi, dodanymi bardziej dla smaczku i stworzenia klimatu, niż faktycznej weryfikacji przejazdu trasy. Każdy kto o 6 rano stawił się na Dąbrowieckiej Górze koło Otwocka, miał tylko jeden cel – maksymalnie wiernie po szlaku przejechać Warszawską Obwodnicę Turystyczną.
Na start przyjeżdżam w ostatniej chwili, odprawa techniczna już się zaczęła. Karta kontrolna wygląda następująco:

Należy odnaleźć punkt charakterystyczny na trasie i odpowiedzieć na pytanie zadane w formularzu.
Wyruszam ostatni około 6.15. Nauczony zeszłorocznym doświadczeniem, jadę szlak lewoskrętnie, aby trudny, leśny i kręty odcinek Otwocki robić na początku.
PK12 zaliczam około 8.00, jadę powoli, mało snu, wczesna pora i dłuuugi dzień na rowerze przede mną.


PK11 w Ząbkach o mały włos nie przejechałem bez uwiecznienia.

Zaraz potem wylęgarnia komarów za Zielonką.
PK10 Równe 4 godziny na trasie, 62km

PK9 (5h 35min, 87km) W lasach Chotomowskich trochę błądzę ale raczej nadkładam trasę niż skracam…


W Trzcianach nad jeziorkiem wyprzedzam chłopaków z Waypoint Teamu. Mają urwana przerzutkę. Pomimo tego ukończą trasę przede mną!

PK8 (6h 50min, 104km) krótki popas nad Wisłą, rozpoczynam przeprawę przez Kampinos. Ten odcinek trasy znam najlepiej. Wybieram wariant szlakami pieszymi najpierw zielonym, potem żółtym, a następnie niebieskim do Zaborowa.


PK7 (7h 50min, 120km) zmieniam szlak zielony na żółty. W połowie żółtego szlaku mijam kilkuosobową grupkę, która zdecydowała się na wariant prawoskrętny. Mam 130km na liczniku, zakładając że to ja mam za sobą trudniejszy odcinek trasy wygląda na to ze chłopaki są mocno w tyle. Jak się okaże tylko jeden z nich ukończy trasę (o 4 rano!!!)


PK6 (9h 10min, 140km) Leszno. Robię sobie dłuższy postój. Jestem głodny, skończyło mi się picie w bukłaku i mocno bolą mnie plecy. W sklepiku wypijam pół piwka, które nieoczekiwanie stawia mnie na nogi (zawsze wierzyłem w ten napój!). Kilka telefonów, że żyję i dalej w drogę. Mam mylne poczucie, że teraz to już z górki, że już mało zostało. Na punkcie spotykam Waypointów, przerzutka skrócona, tempo mają niesamowite!

PK5 (10h 40min, 160km) Przyjemny przelot na otwartej przestrzeni. Szutry i asfalty przy idealnej pogodzie. Prawie relaks!

PK4. (11h 42min, 176km) W Brwinowie kolejny raz wyprzedzam chłopaków, którzy uzupełniają płyny w sklepie. Przed punktem dochodzą mnie i wiatę z siedmioma podporami podziwiamy razem.


PK3 (13h 00min, 195km) 2,5 km odcinek za Magdalenką to prawdziwy koszmar. Piaszczysta droga rozjeżdżona końskimi kopytami bez żadnego pobocza, najgorsze wspomnienia. PK3 przejechałem (to jedyny punkt bez oryginalnego zdjęcia. (Znak drogowy był znacznie wcześniej niż oznaczenie na mapie).


PK2 (14h 30min, 215km) Trochę się naszukałem tego Trafo! Robi się ciemno i chłodno. Zakładam czołówkę, oświetlenie i lekką kurtkę przeciwwiatrową.


PK1 (15h 40min, 230km) Gdzieś w lesie znowu spotykam Waypointów dłubiących przy rowerze. Daję im zipa, którego przypadkowo miałem w plecaku i jadę dalej. Po chwili już mnie wyprzedzają. Z utęsknieniem wypatruje Góry Kalwarii! Wreszcie jest! W tym momencie pada mi bateria w Garminie. Przejeżdżam przez most i widzę czerwone światełka umykające na wale.

META (16h 38min, 248km) Bez Garmina, w ciemnościach, nie znajduję odbicia w Otwocku Wielkim i jadę trasa 802 do skrętu na Janów. Dalej już prosto do upragnionej mety. W Janowie żarłoczny pies przyprawia mnie o palpitację i wielki przypływ mocy. Na szczęście nie gryzł, ścierwo! Na mecie okazuje się, że jestem oszukańczo przed chłopakami z uwagi na powyższy skrót który poczyniłem. Koledzy, proszę o wybaczenie i ustępuję miejsca rzecz jasna.
Na mecie czeka już na mnie niezastąpiona Magda z Malwinką i Telimeną. Wypijam dwa szybkie pyszne, zimniutkie, wytęsknione browary, by potem przez pół godziny szukać śruby do wieszaka rowerowego montowanego na haku. W szukaniu dzielnie pomaga mi Leoheart (wielkie dięki!!!) pojąc Magdę kawą żeby nie zasnęła. Wreszcie Magda bierze się za szukanie i znajduje śrubę, dokładnie tam gdzie powinna być i była od początku – w kieszeni w samochodzie. Po 250km w siodle można mi to wybaczyć. Na ognisko i kiełbaski przygotowane przez OGR nie mam już sił. Wracam by w spokoju umierać całą niedzielę.


Kategoria Kampinos, Orientacja



Komentarze
pawrozik
| 20:04 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj Wiem, czytałem forum OGR, ...i wielkie gratulacje !!! należą się jak najbardziej zasłużenie, no bardzo dobry czas, ...ale zwycięskich Ogrów to już jest powalający
lonieks
| 18:37 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj Moje szczere GRATULACJE! Brawo !
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa stkim
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]