Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi wschodnietriady z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 30081.11 kilometrów w tym 13629.32 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.53 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 168628 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy wschodnietriady.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Orientacja

Dystans całkowity:10513.92 km (w terenie 6220.00 km; 59.16%)
Czas w ruchu:794:02
Średnia prędkość:13.20 km/h
Maksymalna prędkość:65.90 km/h
Suma podjazdów:96784 m
Maks. tętno maksymalne:195 (108 %)
Maks. tętno średnie:186 (103 %)
Suma kalorii:654848 kcal
Liczba aktywności:75
Średnio na aktywność:140.19 km i 10h 43m
Więcej statystyk
  • DST 179.69km
  • Teren 100.00km
  • Czas 15:34
  • VAVG 11.54km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 183 (101%)
  • HRavg 149 ( 82%)
  • Kalorie 14789kcal
  • Podjazdy 2999m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Izerska Wielka Wyrypa - Lwówek Śląski

Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 2

Z Izerską, to jest tak, że jak się kończy, to już następnego dnia się na nią czeka! Tak było rok temu, tak jest i teraz. Wspaniały, wybitny maraton na orientację. Wielkie uznanie dla Organizatorów!

A ja, jak zawsze dałem ciała, chociaż tym razem naprawdę mało zabrakło do zrobienia kompletu.

Zaczynam od pętli zachodniej (bo tam jest OS).
PK2, PK4 łatwo, ale już po chwili zaczynają się schody.
PK4 postanawiam zaliczyć od wschodu, niestety drogi na północ od Góry Heleny szybko się urywają i brniemy w trawie i krzaczorach wyższych od nas, spora strata. Dalej PK8 i PRZEPIĘKNY przejazd do PK12. Nastepnie częściowo asfaltem poza mapą, równie urokliwa droga do PK14. Tu, na jednym z najłatwiejszych punktów czeka mnie 20minutowa wtopa. Jest tak głupia, że aż wstydze się o niej pisać - zapominamy. OS gładko, choć pewnie nie najszybciej na świecie.

Z powodu idiotycznego zagięcia mapy, jadę na bufet zamiast na PK10 (przypadkowo ten waiant nie okaże się taki najgorszy). Na bufecie PAMIĘTAJ, najpierw podbij punkt, a potem zajmuj się prowiantem!!!! Spieszę się bo zauważam ten nieszczęsny PK10, dalej na PK9 i tu niespodzianka, spotykam zawodników którzy wyjechali na niego przede mną i to bezpośrednio z bufetu. Dalej PK7, zostaję lekko rażony prądem przy przechodzeniu przez "pastucha". Prąd zakłóca moje fale muózgowe, bo robię 6-5-3 zamiast 3-6-5, a jeszcze PK5 przestrzeliwuję i tracę czas na powrót.

Straty po pętli zachodniej są ogromne, w bazie jestem o 13.40 czyli mam 20min na przepak, żeby wyruszyć na drugą pętlę dokładnie w połowie czasu. Tak się dzieje. Wyruszam na wschód 14.02. Jestem potwornie zmęczony i mam ochotę zaliczać tylko punkty najbliższe bazy i wracać. Ale myślę sobie tak, jest 16 punktów czyli 2 punkty na godzinę i mam szansę na komplet, zobaczymy jak będzie szło.

Na dzień dobry wtopa! Przeczesuję wszystkie skałki w poszukiwaniu PK8, wreszcie jest - 14.35 - SŁABO. Ale PK7 i PK9 są blisko więc o 15.00 mam trzy punkty - DOBRZE! Wjazd na Łopatę od północy okazuje się strzałem w dziesiątkę (a raczej w dwunastkę), świetny wariant. Potem kamienisty, techniczny zjazd, łatwe PK14 i znowu jestem na bufecie. Wymieniam kilka słów z zawodnikami, którzy zaliczają w drugą stronę. Teraz czeka mnie morderczy podjazd do Tarczyna, na szczęście asfaltowy. Czas jest wciąż dobry ale zapasu niewiele, więc bardzo się spieszę, cholernie się spieszę. Tak się spieszę, że ZAPOMINAM ODBIĆ PUNKTU! Nie wiem czy to pośpiech czy sugestia, sprzed paru godzin, że ten punkt mam juz odbity... nie wiem, nie pamiętam. O tym że nie zaliczyłem (formalnie) PK15 dowiedziałem się dopiero po podaniu wyników przez Organizatorów!!!!! Może to i dobrze, że nie zaliczyłem kompletu, bo dopiero wtedy bym się wściekł na siebie za ten bufet! No nic, nieświadomy faktu niepodbicia karty, napieram pod górę do PK16 i jedyne co mnie trzyma na pedałach to fakt, że Ci jadący w druga stronę na pewno musieli zejść z rowerów i podchodzą pod PK12 od południa!

Zjeżdżam do Bystrzycy mało optymalną wąską, zarośniętą dróżką. Dwa razy gleba na schowanych w trawie gałęziach. PK13 łatwe i teraz nadłuższy przelot do PK11. No włąśnie, chyba znowu błąd, trzeba było 10-11-6-4-5 robić, a nie tak jak ja 11-6-10-4-5. Tutaj chyba jednak strata niewielka. Czasu mało, zostają 3 punkty. Lecę do PK1 dookoła. Wspaniała szeroka szutrówka okrąża Leśną Górę i zmierza wprost na punkt. Zaliczam i już wiem, że szansy na komplet prawie nie ma. PK3 wydaje się trudne, zwłaszcza nocą. Może bym jeszcze i dał radę gdybym tak jak Paweł z PK1 pojechał do PK2 skrótem przez rżysko, to chyba dobre 20min oszczędności. Ja lecę asfaltami, bo nie nazywam się Paweł, zaliczam PK2 i z powrotem na skrzyżowaniu w Chmielnie jestem o 21.30. 30 min na zaliczenie PK3 i dojazd do mety - bez szans! Ruszam szosą do bazy. Na mecie bez jednego (jak sądzę) plasuję się na wybitnym 9-tym miejscu.

Niepodbicie bufetu (PK15) poza waleniem się w głowę (coś ty głupku narobił!) na szczęście nie miało konsekwencji w wynikach. Teraz chyba muszę dziękować Bogu, że nie starczyło mi czasu na PK3, bo wtedy konsekwencje byłyby dramatyczne!


Kategoria Orientacja


  • DST 85.17km
  • Teren 50.00km
  • Czas 06:13
  • VAVG 13.70km/h
  • VMAX 44.58km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • HRmax 183 (101%)
  • HRavg 164 ( 91%)
  • Kalorie 6456kcal
  • Podjazdy 661m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

BikeOrient 3 - Przedbórz

Sobota, 27 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 1

Straszny skwar! Odcięło mnie po 50km na łąkach, gdzie urządziłem skrót i tętno skoczyło do 180. Potem był zgon, kończące się picie i brak sklepów. Ale co to? Na mecie niespodzianka! 4 miejsce!!!!

Przed startem witam Adama Wojciechowskiego słowami: "Witam zwycięzcę dzisiejszych zawodów!" - nie myliłem się. Za to dalsza część naszej rozmowy znacznie minęła się z rzeczywistością: "To co? dzisiaj tylko 80km, 3 godziny i do domu?". Adam na to: "No może 3h to przesada ale na pewno poniżej czterech...."
Czas Adama 5h 34min, mój czas 6h 13min. To były naprawdę trudne zawody!


Kategoria Orientacja


  • DST 158.84km
  • Teren 70.00km
  • Czas 10:49
  • VAVG 14.68km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 172 ( 95%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 13598kcal
  • Podjazdy 847m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szaga - Zaniemyśl

Sobota, 20 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 1

Super szybka trasa, wybór optymalnego wariantu - kluczowy. Az 29 punktóe Kontrolnych! Udało mi się pojechać chyba najkrótszym wariantem. Z rozmów na mecie wynikało, że nikt nie miał poniżej 160km trasy.
8 miejsce - najlepsze w historii tego maratonu (oraz dawnej Wielkopolskiej Szybkiej Setki).

Śpimy w hotelu Belfer, w którym przysypiając po maratonie przy piwku poznajemy wspaniałych ludzi. Poznajemy ich dzięki Telimenie i jej miłości do psów! Już w poniedziałek jesteśmy razem we Wrocławiu na koncercie Tomahawk i Semantik Punk!
Niestamowite historie dzieją się na tych wyjazdach!


Kategoria Orientacja


  • DST 187.00km
  • Teren 70.00km
  • Czas 12:10
  • VAVG 15.37km/h
  • VMAX 47.90km/h
  • HRmax 179 ( 99%)
  • HRavg 159 ( 88%)
  • Kalorie 8100kcal
  • Podjazdy 2500m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Transjura

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 1

W roku 2007, to był mój pierwszy długodystansowy maraton. Ważyłem wtedy ze 100kg i wyglądałem na trasie tak:

Ówczesny czas przejazdu to 10h 23 min, który teraz zamierzałem pobić pomimo nocnego przejazdu.
Niestety noc rządzi się swoimi prawami, a ja zamiast korzystać ze świeżutkiej mapy udostępnionej przez organizatorów, miałem własną wersję sprzed kilku lat. Pozwoliło mi to przejechać może nie dłuższy ale na pewno trudniejszy wariant szlaku jurajskiego :-) Zgodnie z moja mapą przed Racławicami skręcam w prawo na ultra-błotny dukt koński, który potem łączy sie ze starym zielonym szlakiem. Większą cześć musiałem iść pieszo gdyż nieuczęszczana droga była całkowicie nieprzejezdna po nocnych opadach, podczas gdy wszyscy zawodnicy elegancko pojechali sobie asfaltem zgodnie z nowym układem szlaku jurajskiego.
Potem jeszcze zapominam o punkcie kontrolnym (jedynym który jest lekko poza szlakiem) i dwa razy podjeżdżam pod górę w Paczółtowicach (pamiętam jak w 2007r musiałem zejść z roweru, bo nie byłem w stanie pod nią podjechać!)

Dużą część trasy przejechałem w towarzystwie Krzysztofa Wiktorowskiego, choć zapewne tylko dlatego, że miał problemy techniczne. W przeciwnym razie byłby daleko z przodu.... Jestem mu wdzięczny zwłaszcza za końcowe fragmenty trasy gdzie byłem już zupełnie bez prądu i motywowało mnie jedynie utrzymanie się na kole towarzysza.

Wynik czasowy kiepski, ale cały maraton znakomity (7 miejsce na 38 zawodników). Nie stanowił już takiego wyzwania jak 6 lat temu lecz z przyjemnością wyruszę na tę trasę ponownie w przyszłym roku.


Kategoria Maratony, Orientacja


  • DST 301.11km
  • Teren 150.00km
  • Czas 23:23
  • VAVG 12.88km/h
  • VMAX 47.20km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 180 (100%)
  • HRavg 138 ( 76%)
  • Kalorie 26860kcal
  • Podjazdy 2605m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Grassor - Łubowo

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 1

Historyczna chwila 6 miejsce i 301km. Grassor nareszcie bez spania i bez (tylko!) 5 PK.

Zaczynam jak 90% zawodników od PK8, punkt znajdujemy łatwo (12:50).

Nastepnie PK1 (13:36) krótkie wahanie i wybór trasy dookoła cypelka zamiast krótką drogą dorysowaną przez Daniela.

Tutaj zawodnicy podzielili się, część pojechała na PK19 a reszta na PK2. Ja idąc za radami Pawła wybieram PK2 (PK 7 i PK 19 leżą blisko szosy, więc łatwo będzie zgarnąć je tuż przed metą - spawdziło się!)
Na PK2 (14:20) spotykam Pawła i Wojtka, za chwilę dojeżdża Grzegorz - uff sama czołówka!

Długi przelot do PK12, znowu spotykam wracających Pawła i Wojtka, kilka wskazówek od Pawła, które niestety przekręcam w odbiorze co skutkuje sporym błądzeniem przy punkcie. Tracę kolosalnie dużo czasu (15:40)

Mapa nie daje wyboru - jadę na PK9. Jak ogromne jest moje zdziwienie gdy na wąskiej dróżce dogania mnie Paweł... No tak zatrzymali sie w sklepie i uzupełniali płyny. Poszukiwania punktu trwają, chodząc po brzegu jeziora precyzyjnie odmierzam odległość. Tak, to tu powinien być punkt, tylko może trochę głebiej. Spoglądam w górę na skarpę, a na szczycie Paweł podbija punkt! Brawo! (16:54)

Pawła już nie ma, a ja wracam tą samą drogą do asfaltu. Na szosie znowu wyprzedza mnie Paweł (wybrał "skrót"), siadam mu na koło i po 30 sekundach odpuszczam z bólu. Dobra, dzisiaj dam mu wygrać. PK3 (17:40)

Mapa znowu nie daje wyboru, baardzo długi przelot do PK17. W Złocieńcu przerwa, uzupełniam wodę i łykam zbawienne piwko. Natychmiast odzyskuję siły! PK17 bez trudu (19:18)

Zamiast objechać w prawo lub w lewo, daję sie namówić na atrakcyjną drogę prosto. Niestety jak to w lesie bywa, droga urywa sie na wyrębie. PK 21 łatwe (20:28)

Na PK 15 spotykam Wojtka i Marcina, przyjemnie jest znowu zamienić z kimś kilka słów... Robi sie ciemno montuję światła (21:40)

Koledzy jadą sprawniej niż ja, więc mijam ich wracających z PK23. Piękny punkt na zniszczonym moście kolejowym. (22:30)

Jakiś czas temu skończyło mi sie picie. To duży problem na poj. Drawskim, sklepy zamknięte, brak stacji benzynowych. Pozostaje mi zaczepić kogoś i poprosić o wodę. Ostatnią taka szanse mam w miejscowości Redło w drodze na PK16. Przejeżdżając przez miasteczko zauważam rodzine wsiadającą do samochodu. Jaka niespodzianka! Nagabniety mężczyzna okazuje sie byc właścicielem sklepu! Otwiera go specjalnie dla mnie, karmi bułkami i bananami. Uzupełniam płyny i robię ostatni pożądny popas. Miałem dużo szczęścia! Na punkt dojeżdżam około północy. Wybieram wariant od S i nijak nie mogę go znaleźć. Atakuje zatem od E precyzyjnie odmierzając odległość. jest rozwidlenie dróg punkt musi tu być... ale go nie ma. Dzwonię do Organizatora, po drugim sygnale punkt błyska mi w świetle latarki! Jest! Przepraszam zaspanego Daniela za niepotrzebny telefon. (0:42)

Następny punkt nie wygląda dobrze, to PK13 zakręt strumienia na SW od Połczyna Zdroju. Przejeżdżam przez uśpione miasto i na końcu asfaltowej drogi spotykam Grzegorza. Niebiosa mi go zesłały! Wyjaśnił mi, że punkt jest nie po tej stronie drogi co na mapie i żeby iść strumieniem. Nie daję wiary, że Damian źle naniósł punkt więc poszukiwania rozpoczynam zgodnie ze wskazaniami mapy. Ale co to? Kieszeń otwarta - nie mam linijki! No to koniec! Grassor bez linijki? - Jestem bez szans! Przykładam kawałek opakowania od pastylki enervitu do ostatnio odmierzanego fragmentu trasy i zaznaczam sobie długopisem 400 i 800m. Nie jest źle. Dojeżdżam do drugiego mostku i zaczynam bieganie od drzewka do drzewka po krętym i zimnym strumieniu. Zgodnie z informacjami Grzegorza punkt znajduję po przeciwnej stronie drogi (2:10)

Asfaltowy dojazd do czerwonego szlaku i dalej na poszukiwania PK20. Wielkie zdziwienie i niepokój budzi szeroka szutrowa droga której nie ma na mapie. Ignoruję ja i dzięki tem łatow znajduje punkt (3:40) W drodze powrotnej (atrakcyjnym szutrem) mijam Grzegorza zmierzającego na punkt. Jakim cudem chce go znaleźć jadąc po drodze której nie ma na mapie? W jaki sposób będzie wiedział gdzie sie znajduje w środku lasu??? Niektórzy rodzą sie z tym darem, ja muszę nadrabiać uważnym czytaniem mapy.

Świta. Noc zleciała bardzo szybko. PK22 jest okrutne, zwiedzam wszystkie okoliczne górki, po to by przekonać się, że punkt jest na pierwszym drzewie okok mojego leżącego roweru... (4:50) Wskazuje punkt Grześkowi, który juz mnie dogonił i juz chciał wdrapywać się na okoliczne pagórki. Chwilę później Grześ łapie gumę (co nie przeszkodzi mu w zajęciu drugiego miejsca na tych zawodach).

Na skróty do PK14 się nie da, zatem jadę na skróty do PK11. Pzrepiękna ttrasa tam wiedzie, organizator wiedzaił co robi. Punkt niebanalny, daje się złapać na "skarpę" ale za chwilę orientuję się w przebiegłości układacza mapy! Punkt przy prawie niewidocznej drodze leśnej (6:00)

Tutaj popełniam największy błąd - błąd zawahania, błąd niezdecydowania. Ruszam na PK18 ale jedzie mi sie bardzo ciężko, w nocy było OK ale teraz o poranku jestem już bardzo śpiący i zmęczony. W połowie drogi na punkt stwierdzam, że nie dam rady, że nie zdążę na metę. Zmieniam zdanie i nadrabiając kilkanaście kilometrów skręcam przed Ostropolem w stronę PK10. Ten błąd kosztował mnie przynajmniej jedną jak nie kilka pozycji na mecie. PK10 też ciekawe, po krótkich poszukiwaniach znajduję opisane drzewo. (7:45)

Jadąc szosą od Silnowa, górę Śmiadowską wskazuje drogowskaz. Bez trudu zatem trafiam do kompleksu bunkrów w których ukryty jest PK4. Na punkcie Daniel pyta o wrażenia z trasy. Wchodzę do bukrów z lekkim niepokojem towarzyszącym każdemu klaustofobikowi. Na szczęście jest łatwo. (8:35)

czau jest juz bardzo mało czy zdążę zaliczyć jeszcze dwa punkty? A może mam szansę na zaliczenie jeszcze trzech? Wybieram kompromis. Na szosie spotykam nadjeżdżającego Pawła, pominął dwa punkty i ma zamiar zaliczyć jeszcze trzy. Wyjaśniam mu metodę dotarcia do PK4 i PK10, a on rewanżuje sie informacjami o PK7 i PK19. Oba punkty dziecinnie łatwe, tak jak przewidywał na początku tych zawodów. PK7 (9:35) i PK19 (10:26).

Mam 2 godziny do mety, na pewno zdążę. Zarazem pojawia się jeszcze jedno pytanie. A może dam radę zaliczyc PK5? Nawet kosztem spóźnienia sie na metę, po przecież 30min spóźnienia nie grozi żadnymi konsekwencjami. Za Bornym na 3km przed metą wyprzedza mnie Wojtek. Ma tyle samo zaliczonych punktów więc zajmie wyższą lokatę z uwagi na czas. Podpowiada, że na zaliczenie PK5 nawet z 30min spóźnieniem nie mam szans. Nie ryzykuje zatem i wpadam na metę o 11:38.

23h 23min na trasie, 6-ste miejsce na Grassorze to niebywały dla mnie wyczyn!


Kategoria Orientacja


  • DST 112.90km
  • Teren 70.00km
  • Czas 06:53
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 176 ( 97%)
  • HRavg 156 ( 86%)
  • Kalorie 11120kcal
  • Podjazdy 610m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Orient - Dolina Warty

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 12.07.2013 | Komentarze 0

Wspaniały BikeOrient w 44 urodziny. Łapie mnie ból pleców (w końcu wiek robi swoje!) ale napieram ile sił. 8-me miejsce - komplet punktów i 1h przed czasem. Podobno kogoś złapała burza, podobno ktoś chował sie przed wielkim gradem, podobno ktoś jechał w błocie po ogromnych opadach? Na mnie nie spadła kropla deszczu (co nie znaczy, że nie brnąłem po kolana w wodzie przy PK15). Sukcesem była kolejność zaliczania: 10-6-7-3-9-17-12-13-15-16-14-19-11-20-1-18-4-2-5-8


Kategoria Orientacja


  • DST 90.53km
  • Teren 60.00km
  • Czas 07:13
  • VAVG 12.54km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 174 ( 96%)
  • HRavg 148 ( 82%)
  • Kalorie 7900kcal
  • Podjazdy 1228m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odyseja Miechowska

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 11.07.2013 | Komentarze 0

Odyseja zapewne zwycięży w kategorii najgorzej przygotowany maraton w tej edycji Pucharu Polski. Żle oznakowane punkty na mapie, rzadko w środku kółka oraz beznadziejne opisy. Bezsensowne przeczesywanie lasu w poszukiwaniu punktów, idiotyczne błądzenie w okolicach środku kółka kiedy z założenia powinniśmy szukać go w promieniu kilkuset metrów. Organizatorzy powinni wziąć sobie do serca, że dobrze zaopatrzony bufet to nie wszystko, najważniejsza w zawodach jest trasa i dobrze przygotowana mapa. Szkoda, bo tereny piękne.


Kategoria Orientacja


  • DST 176.57km
  • Teren 140.00km
  • Czas 14:30
  • VAVG 12.18km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 173 ( 96%)
  • HRavg 146 ( 81%)
  • Kalorie 10500kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

DyMnO 2013 - Łochów

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0

Kapitalne Dymno! Jeszcze nie doszedłem do siebie po rudawskiej, a tu kolejne wyzwanie. Jadę z Karolem do końca, zaliczamy 31PK z 35 ale to oznacza, że mamy +1, bo 30 jest obowiązkowych, a pozostałe to bonusy za zaliczenie których czas jest odejmowany. Bagna, bagna i komary. Najlepsze było PK9 atakowane od południa, ma ktoś może zdjęcie???


Kategoria Orientacja


  • DST 225.84km
  • Teren 180.00km
  • Czas 23:38
  • VAVG 9.56km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 177 ( 98%)
  • HRavg 135 ( 75%)
  • Kalorie 20300kcal
  • Podjazdy 4650m
  • Sprzęt Intense Spider 29
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rudawska Wyrypa - Łomnica - 24h w siodle

Piątek, 3 maja 2013 · dodano: 14.05.2013 | Komentarze 0

Druga RW organizacyjnie bardzo poprawiona. Znakomity OS i przepak w terenie. Łatwa nawigacyjnie pierwsza pętla nocna i trudna druga dzienna. Działo Się! Ptaszki zaczęły śpiewać o 4.40, to był cudowny moment, jakby ktoś je pilotem wszystkie włączył. Przejazd bez 3 punktów (na 42) i nie mogło być lepiej. Tzn mogło gdybym nie przewalał sie na PK31 centralnie przez górę przy kolorowych jeziorkach... Ciekawi mnie co jeszcze Organizatorzy moga wycisnąć z tych terenów w przyszłym roku?
Jestem zadowolony z rezultatu, a jeszcze bardziej z osiągów: 4650m w pionie, 226km w poziomie i blisko 24h w siodle.


Kategoria Orientacja


  • DST 65.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:20
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 177 ( 98%)
  • HRavg 155 ( 86%)
  • Kalorie 5147kcal
  • Podjazdy 754m
  • Sprzęt NINER AIR 9 CARBON
  • Aktywność Jazda na rowerze

BikeOrient 1 - Wzniesienia Łódzkie

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 30.04.2013 | Komentarze 0

Chyba całkiem nieźle. Najpierw gorąco, potem deszcz. Las Łagiewnicki i Wzniesienia Łódzkie przerabialiśmy już w 2010r ale wciąż bardzo pozytywnie się tu pedałuje. Banalne punkty (na rozgrzewkę) i szybka trasa pozwoliły na zajęcie 8. miejsca. Pomimo, że impreza nie była w Pucharze Polski, to jednak z gwiazdorską obsadą. Miło było znowu spotkać Inżyniera na trasie!


Kategoria Orientacja